Jestem wierzącą osobą odkąd tylko pamiętam, ale to nie znaczy, że nie potrzebuję nawrócenia. Jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy i upadam, grzeszę, ale nie poddaję się. Idę do spowiedzi i każda spowiedź jest takim małym nawróceniem, umocnieniem w drodze do Nieba. Bł. Frassati pokazywał, że nie trzeba nikogo udawać, nie trzeba tylko klęczeć i leżeć krzyżem. Pokazał, że młodość jest wspaniała i ta właśnie młodość: radosna, szalona i aktywna też pomaga budować Królestwo Boże! Mogę ewangelizować przez uśmiech, dobre słowo, pomoc nieznajomemu, chodząc po górach, po ulicy. W szkole, w domu, w tramwaju, wszędzie! Chwała Panu!
-Zosia