Frassati inspiruje mnie prostotą. Jego życie jest przykładem prawdziwej służby: Bogu i ludziom. Tym, co "uwodzi" mnie najbardziej, jest chodzenie po górach. Nie jestem pewna, jak on to odczuwał, mogę tylko przypuszczać, ale powiązanie między wysiłkiem fizycznym a zmaganiem duchowym nie jest przypadkowe. Właśnie wtedy potrafię wzbudzić w sobie intencje, a będąc bliżej nieba, nawiązać rozmowę z Bogiem. Frassati jest dla mnie pewnego rodzaju motywacją, dzięki której góry są czymś więcej, niż tylko atrakcją turystyczną.